Za chwilę Boże Narodzenie.
Marianna ma już prawie dwa lata.
Niby tak mało, a zarazem pole manewru jest już na tyle szerokie, że wspólne przygotowania sprawiają nam wszystkim ogromną frajdę.
Powiedzmy takie pieczenie pierniczków....
To nic, że mąka jest wszędzie, a pies zlizuje ją z podłogi jakbyśmy właśnie rozsypały psie chrupki.
Mieszanie mąki rączkami jest takie przyjemne!
Nie chcę jej tego odbierać!
A wrzucanie łyżką do miski to wyzwanie godne odznaki!
Sprzątania i tak zawsze mam pod dostatkiem - co tam te kilka łyżek mąki...?
Nie rusza mnie NAPRAWDĘ nic!
Serio serio ;)
Najważniejsze są emocje, które odczytuje z jej słodkiej buźki.