Wśród licznych gadżetów, które od niecałych dwóch miesięcy znów nie odstępują nas na krok, pojawiła się nowość - szmatka na ulewanie od smyknapokladzie.pl. Przy takim głodomorku jak Stefek, lepiej być przygotowanym na każdą ewentualność. Stefan jak przystało na prawdziwego mężczyznę lubi dobrze zjeść. Tu zasadniczo różni się od swojej nieco starszej siostry, dla której jedzenie mogłoby na dobrą sprawę nie istnieć. I takim oto sposobem 18-sto miesięczna Marianna waży jedne 4 kg więcej niż jej niespełna 2 miesięczny braciszek. Imię zobowiązuje - prawdziwy z niego Stefan! Apetyt mojego synka tak bardzo mnie zadziwia, że musiałam nauczyć się, że zwykłe odbicie po jedzonku może skończyć się niekoniecznie tak, jakbym sobie tego życzyła. I o ile w domu, można się szybko przebrać - o tyle ciężko zabierać ze sobą pakiet zapasowych ubrań, gdy jesteśmy poza nim. Oczywiście, możemy użyć zwykłej tetrowej pieluszki - tylko wówczas możemy zapomnieć o estetyce - eleganckie ubranie i najzwyklejsza tetra?! Zresztą, tetra ma inne zadanie specjalne do spełnienia. Szmatka natomiast nie tylko uchroni naszą bluzkę, ale dzięki swojej sprytnie przemyślanej budowie - 100% bawełny w bajecznych kolorach z jednej i mięciutkiej i milusiej frotte z drugiej strony - każdy, kto trzyma Stefcia zaraz po karmieniu może czuć się bezpiecznie i komfortowo. Bawełna chroni, a frotte - idealnie wytrze buźkę naszego bąbelka.
Wybrany przeze mnie wzór nie był również przypadkowy. Biało-czarne romby idealnie przyciągają wzrok Stefa. Nie lubię kłaść Go tak, że widzi przed sobą jedynie nudny sufit. Staram się, aby miał przed sobą jakiś ciekawy przedmiot, na którym może skupić wzrok - a przecież to jasne, że czarno- białe nie oznacza wcale nudne! Tak więc, szmatka służy także jako element wystroju pokoiku, gdy nie jest aktualne potrzebna lub idealny gadżet, gdy w podróży lub poza domem trzeba zająć czym naszego maluszka. Przyznam szczerze, że odkąd pojawiła się wśród stefciowych akcesoriów - co raz to wymyślam dla niej nowe zastosowanie. Jest niezastąpiona również jako podkład pod buzię w czasie "pasienia koników". Buzia ochroniona, powierzchnia naszej kanapy również - a dodatkowo czarno-biały wzór zachęca do ćwiczenia. Czuję, że to nie koniec jej wszechstronnego zastosowania.
W czasie weekendu odwiedziliśmy dziadków Mani i Stefci.
Moja Mała Sis (autorka bloga http://www.lekcjedorastania.wordpress.com/) dorwała się do aparatu. Przyłapała nas na balkonie chwilę po karmieniu. Zaraz przybiegła wszędobylska Marianna, tuż za nią Tata M&S i.... takim oto sposobem powstała wspaniała sesja zdjęciowa.
Czy nie uważacie, że ze zwykłą tetrą na ramieniu te zdjęcia nie nadawałyby się do wywołania?
Szmatka na ulewanie oraz wiele innych pięknych akcesoriów dla dzieci dostępne TU-> www.smyknapokladzie.pl
Czego to mamuśki nie wymyślą żeby sobie ułatwić życie;-) Ja uwielbiam hand made. Mężulek mówi że zablokuie mi konto jak będę tak szaleć....Świetna ta szmatka, wzór i kolor rzeczywiście odpowiednie do wieku Stefcia bo pamiętaam jak Nastula lubiła spoglądać na moją bluzkę czarno-białą w paski jak jakaś zaczarowana była:-D P.S. Super rodzinka;-) ;-) ;-)
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od hand made.... Zwariować można ;) Ale takie rzeczy mają magiczną moc :) Dzięki za miłe słowa - pozdrawiamy!
Usuń