Powodzeniem cieszyły się nie tylko wszechobecne metki, które koniecznie musiały trafić do buzi, ale także wąsy i guziki! Rączki dotykały, buzia badała,a czarno-białe wzory przyciągał wzrok! Nic nie mogło umknąć uwadze Marianny.
Kot ma niesamowitą umiejętność - fantastycznie dostosowuje się do swojego małego właściciela. W czasie zabawy - zabawia, a w czasie drzemki Malucha - udaje się na zasłużony odpoczynek. Marianna jest zachwycona i myślę, że ten sensoryczny kocur będzie Jej wiernym towarzyszem nie tylko w czasie domowych zabaw, ale także na długich spacerach .
i tyle radości -szmacianki nie wychodzą z mody
OdpowiedzUsuńŚwietny ten kocurek :-D
OdpowiedzUsuń