Oto jak spełniło się jedno z wielu marzeń Mariankowych rodziców....
Odkąd pojawiła się Marianna, Mariankowa Mama nieco zwariowała na punkcie robienia zdjęć ;) NIECO - to bardzo delikatne określenie tego stanu, który ją dopadł. Na szczęście znajomi, którzy mają już więcej niż jedno dziecko twierdzą, że przy kolejnych, ta cała euforia fotograficzna mija, więc jestem o nią spokojna. W związku z szaleństwem łapania ulotności każdej chwili, wśród wielu bardziej lub mniej potrzebnych rzeczy spakowanych na wakacyjny wyjazd, nie mogło zabraknąć aparatu. Każdy dzień to seria zdjęć - wśród nich najważniejsze te, których jest najmniej - czyli całej Mariankowej Rodziny. Ktoś musi przecież trzymać aparat ;)
Dobrym wyjściem z sytuacji, w której chcemy, aby cała rodzina była na zdjęciach, jest umówienie sie na sesje zdjęciową z fotografem. Jednak nie zawsze możemy sobie na to pozwolić, nie zawsze mamy czas, pomysły, pieniądze... Warto wtedy zaszaleć. Podpatrzeć to tu, to tam, zebrać inspiracje, aby wykorzystać je w odpowiednim momencie!! Najfajniejsze są spontaniczne, niezaplanowane akcje. Gdy coś nas zaskakuje, staje się niespodzianką dla wszystkich jej uczestników, nie ma szans na rozczarowanie, na emocje, których później można żałować. I tak oto pędząc polną drogą z wypadu po Mikołajkach narodził się pomysł - pole, rżysko, kostki słomy - to może oznaczać tylko jedno - zabawę z aparatem, czyli sesja prawie profesjonalna by Mariankowi Rodzice.
Kilka zdjęć, mnóstwo zabawy i całe mnóstwo wspaniałych wspomnień...
Czuje wielka wspaniałą miłość płynącą z tych zatrzymanych w kadrze pięknych chwil ,każdy moment zatrzymany to kalejdoskop Mocno Szczęśliwej Rodziny- GRATULACJE
OdpowiedzUsuńPięknie zatrzymane wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuń