Ostatnio dużo się dzieje. Wakacje, rocznicowa niespodzianka, urodzinowa impreza Taty Mani, rodzinna sesja zdjęciowa....Dodatkowo Mariankowa Mama jest typem, który nie umie usiedzieć w miejscu i łapie się właściwie wszystkiego, co tylko jest pod jej lub co gorsza CZYJĄŚ ręką. Jest nieco zawalona robotą, a Marianna nie próżnuje i wymyśla jej co raz to nowe atrakcje - katar, ząbkowanie, katar, nieprzespana noc.... katar - tak, żeby nie było zbyt monotonnie, że wszystko jest takie super i cudowne.
Pod koniec każdego dnia Mama Mani jest wyczerpana, pada na twarz, ostatkiem sił trzyma lekko uchylone powieki, które wydają się nieznośnie ciężkie, aby tylko trafić do celu - o którym marzy od chwili, w której brutalnie została z niego wyrwana.... łóżka. Niestety doba nie rozciąga się wraz z listą "rzeczy koniecznych-do-zrobienia-na-wczoraj", a szkoda, bo myślę, że Mariankowa Mama nie jest - w tych nigdy niespełnionych marzeniach - osamotniona. Ileż to ludzi cieszyłoby się z 36 godzinnego systemu dobowego. Oczywiście nie ma co narzekać. Ktoś powie i z pewnością w tej kwestii będzie mieć 100% rację, że im więcej na głowie, tym lepsza organizacja czasu. Tylko czy ktoś uwzględnił w tym stwierdzeniu małego, czworakującego osobnika, podążającego za mamą krok w krok i łapiącego się jej nogi przy każdej możliwiej okazji, aby tylko móc stanąć i zrobić minę prawdziwego zwycięscy?
Pod koniec każdego dnia Mama Mani jest wyczerpana, pada na twarz, ostatkiem sił trzyma lekko uchylone powieki, które wydają się nieznośnie ciężkie, aby tylko trafić do celu - o którym marzy od chwili, w której brutalnie została z niego wyrwana.... łóżka. Niestety doba nie rozciąga się wraz z listą "rzeczy koniecznych-do-zrobienia-na-wczoraj", a szkoda, bo myślę, że Mariankowa Mama nie jest - w tych nigdy niespełnionych marzeniach - osamotniona. Ileż to ludzi cieszyłoby się z 36 godzinnego systemu dobowego. Oczywiście nie ma co narzekać. Ktoś powie i z pewnością w tej kwestii będzie mieć 100% rację, że im więcej na głowie, tym lepsza organizacja czasu. Tylko czy ktoś uwzględnił w tym stwierdzeniu małego, czworakującego osobnika, podążającego za mamą krok w krok i łapiącego się jej nogi przy każdej możliwiej okazji, aby tylko móc stanąć i zrobić minę prawdziwego zwycięscy?
A uśmiech tego małego Szkraba, który towarzyszy mamie wszędzie, bacznie obserwując i pomagając na tylko sobie znajomy sposób, wszystko wynagradza. Życie nabiera wspanialszych kolorów, gdy widzę Jej małe rączki z ciekawością badające otaczający świat, małe nóżki, które chcą postawić pierwsze kroki. Ten zachwyt w oczach, gdy siedzi przed wirującą pralką, jakby właśnie leciała ulubiona bajka lub zabawny pęd, którego dostaje, gdy zauważy psią miskę, której przez nieuwagę zapomniałam podnieść - a zaraz włoży rączkę, aby sprawdzić jakie to uczucie, a ja będę wycierać mokrą plamę...
To Ty Marianno dajesz mi siłę i sprawiasz, że dostrzegam rzeczy, o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Daj znać, co o tym sądzisz