sobota, 28 listopada 2015

Życie dla siebie


Blog ostatnio nieco podupadł. Nie jest mi z tym lekko, ale nic nie dzieję się bez przyczyny. Spróbuję się chociaż trochę wytłumaczyć, abyście nadal chcieli tu zaglądać, a czasem może nawet zostawić ciele słowa wsparcia czy otuchy. 
Nie wiem jak to jest u Was, ale moje życie naprawdę się zmieniło odkąd poza córcią, mam również Stefka. Dwoje dzieci to podwójne szczęście, podwójne radości, ale również i podwójne troski. Wiem jednak jedno - nasza rodzina jest teraz NAPRAWDĘ w całości. 
Skąd to wiem?
 Nie myślę, już o tym, jak to będzie, gdy kończy mi się macierzyński. Nie martwię się na samą myśl, że dzieci pójdą do żłobka czy przedszkola, tak jak było to wcześniej. Nie martwię się również tym, że muszę wrócić do pracy. A wiecie dlaczego? Uchylę Wam rąbek tej mojej małej tajemnicy, która mam nadzieję, nie speszy się tym wcale, a wręcz przeciwnie - urośnie w siłę i stanie się moim spełnionym marzeniem. Chcę mieć życie dla siebie.


Ale może zacznę od początku.
Zabrzmi nieskromnie ... ale taka jest prawda - mam cholerne szczęście. Praca sama mnie znajduje, a ludzie, którymi się otaczam, okazują się prawdziwymi przyjaciółmi. Czasem niechcący, ale najczęściej przez przypadek gdzieś coś komuś powiem, coś podpytam, zauważę i..... okazuje się to strzałem w dziesiątkę.  Podobnie jest teraz. Spotkałam odpowiednich ludzi - ludzi szczęśliwych, pełnych entuzjazmu i wiary we własne możliwości,  mogących czerpać z życia pełnymi garściami. Brzmi jak parszywa obłuda? Fikcja? Takie rzeczy są tylko na filmach?  Czy naprawdę nie mogę liczyć na życie, w którym idąc na obiad w restauracji patrzę tylko na lewą stronę menu? Czy nie mogę zamarzyć o tym, że wchodząc do sklepu, kupuję to co mi się podoba, nie przyglądając się setki razy tej cholernej cenie i analizując w głowie miliony razy, czy mogę teraz kupić te dwie rzeczy, czy może jednak tylko jedną albo wcale? "To kupię w następnym miesiącu..." - ale ten następny miesiąc okazuje się jeszcze następnym, bo tu podatek, tam ubezpieczenie, tu popsuty samochód.... .
 Postanowiłam uwierzyć, że można żyć inaczej. Patrzę w lustro i wiem, że musi się udać, bo ja naprawdę w to wierzę. Pragnę życia dla siebie. Takiego, które pozwala mi być z moimi dziećmi i  mężem, równocześnie realizując się zawodowo. Macierzyństwo daje mi wiele radości, ale jak tak jak ze wszystkim - potrzebne są tez inne aktywności, aby najzwyczajniej w świecie nie zwariować. Nie chcę rezygnować z siebie. Chcę codziennie wstawać rano przepełniona pozytywną energią i z uśmiechem mówić "dzień dobry" każdemu, kto we mnie wątpił i śmiał się z moich marzeń.

Pragnę stworzyć nową siebie - spełnioną mamę, żonę, ale przede wszystkim kobietę sukcesu w jednym. Ponieważ osiągniecie sukcesu to kwestia determinacji i wiary w własne siły - postanowiłam stworzyć nową stronę Mani Mama motywuje - na której będę Was zachęcać do zawalczenia o życie dla siebie. Przecież nikt nie powiedział, że tak jak jest teraz musi być zawsze, bo zawsze może być lepiej! Czemu więc nie spróbować?
Chcesz się przyłączyć?

6 komentarzy:

  1. Oczywiście! Karolina naprawdę inspirujesz! :) Jako kobieta, mama, Pani domu, żona i bizneswoman w jednym. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem za!!!
    Od 7 tygodni też jestem podwójną mamą i rzeczywiście można zwariować przebywając całe dnie z dziećmi, tym bardziej, że zaczął się bunt dwulatka
    Podziwiam Ciebie za chęci i siły do działania
    Chyba czas zrobić coś dla siebie
    Pozdrowienia dla wspaniałej rodzinki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - my mamy - całkowicie zapominamy o sobie. Dzieci wypieszczone, mąż zadbany - a my wiecznie zmęczone, zabiegane i z głową pełną wszystkiego - a zazwyczaj z listą rzeczy do zrobienia na już, ewentualnie na wczoraj. Pora zrobić coś dla siebie! Mi daje to naprawdę ogromnego kopa energii i co najważniejsze - pozwala się oderwać od dzieciowo- domowych spraw, jednocześnie przynosząc pakiet złożony z satysfakcji i gigantycznego wzrostu poczucia własnej wartości - bo robię coś, co sprawia mi przyjemność,a zarazem zarabiam!

      Usuń
  3. Mnie się wydaje, że czasem po prostu wystarczy uwolnić się od paskudnych schamatów- dom ,dzieci, a pomyśleć o sobie, o swoich potrzebach, o swoich marzeniach i możliwościach i można wszystko! Trzeba tylko w siebie uwierzyć! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo Aga!! Tak trzymać! Podoba mi się Twój pogląd na sprawę! Dodałabym jeszcze - wyłączyć wszechobecne, demotywujące głosy "dobrych doradców" i zazdrośników!

      Usuń

Daj znać, co o tym sądzisz