sobota, 28 marca 2015

Najlepszy czas na zostawienie dziecka pod opieką dziadków?

Jadę samochodem.... wspaniałym Fordem K (pieszczotliwie nazywanym Fordką)  - samochodem, który był naszym pierwszym, małżeńskim autem. Z tyłu nie ma fotelika dla dziecka, nie ma również psa... Ja podjeżdżam pod uczelnie, zgarniam Tatę Mani i jedziemy na coś pysznego. Czy to sen? Czy czas się cofnął o kilka lat - Tata Mani studentem, ja jadę z domu rodzinnego.. Jedziemy na deser - tak po prostu, bez powodu... Kiedy tak było ostatni raz??? Chyba z 1,5 roku temu.... Wchodzimy do Złotych - niczym prowincjusze rozglądamy się, obserwujemy, nie możemy się nadziwić.. "O... tu teraz jest ten sklep, a tu remont zrobili.... O tamten się zamknął... Ile tu ludzi?!!" ... A za chwilę "Pamiętasz, jak kiedyś często tu piliśmy kawę, a tam jedliśmy obiad?" Znów czujemy się jak para świeżo upieczonych małżonków lub nawet para narzeczonych. Znów ten błysk w oku, słodkie buziaki i trzymanie się za ręce... Ach ta miłość!! Jak cudowni nic nie musieć... nie słyszeć wewnętrznego, wiecznie marudzącego i wyszukującego rzeczy do zrobienia głosu! 

Zapytacie- jak to możliwie?

środa, 25 marca 2015

Wyprawka dla Malucha - gadżety (nie)zbędne, ale z pewnością umilające i ułatwiające życie

Do pojawienia się Malucha zostało nieco ponad 9  tygodni. Z racji tego, że życie zmusza mnie nieustannie do ćwiczenia mojej jakże niecierpliwej cierpliwości - i tak jest już lepiej , niż było - nie przewiduję, aby nasze wielkie spotkanie mogło nastąpić szybciej.
Z jednej strony można stwierdzić, że to niesamowicie dużo czasu i w sumie  nie ma się co spieszyć. Na spokojnie, nie nerwowo .... TYLKO czy ja chcę czekać ze wszystkim do końca? Czy będę miała siłę, aby jeszcze biegać (hahahah - biegać!!! Sama siebie rozbawiłam! ) po sklepach i szukać szafek, lampek, dywaników? Chcę urządzić pokoik dla dzieci - początkowo będzie to głównie pokoik dla Marianny, ale sądzę, że i Maluch chętnie z czasem dołączy do siostry.
Przy drugim dziecku zakupów związanych z kompletowaniem samej wyprawki powinno być z pewnością mniej, niż przy pierwszym - bo dużo rzeczy już jest. Jestem też bogatsza o doświadczenie i wiem, co mi się przyda, czego mi brakowała, a co zupełnie nie przypadło mi do gustu i okazało się stratą pieniędzy. I niby wszystko wygląda tak pięknie TYLKO, że tym razem ma być chłopiec!! I wszystko co dla malutkiej dziewczynki było najlepsze na świecie i sprawiało, że wyglądała przeuroczo - musi pójść w odstawkę! HA! No i tym razem dzidziuś pojawi się pod koniec maja, a nie pod koniec stycznia - co także nieco komplikuje moją wizję o tym, że jestem już doświadczoną mamą. Tak więc uczę się od nowa - od nowa analizuje i próbuje się przygotować do tej nowej sytuacji najlepiej jak potrafię. Mojej nowej roli - Mamy Synka! I pewnie znowu nakupuję tonę niepotrzebnych ubranek, i nie wiadomo po co 30 sztuk bodziaków na rozmiar 62!!! (ponoć przewijanie chłopców jest początkowo niezłym wyzwaniem). I znowu będę miała 3 ulubione zestawy ubranek - a reszta grzecznie poczeka w szufladzie, aż Maluch z nich wyrośnie. I znowu pomyślę - no i po co ja to kupiłam?
Ale tak to chyba już jest- w ciąży kobieta pozwala sobie na więcej, a potem mądrzeje i robi wyprzedaż!
I wiadomo, że będą ubranka i kocyki... jednak tym razem trochę o gadżetach, trochę o udogodnieniach i zachciankach. Dziś  pokazuję, co chciałabym skompletować dla Malucha i na dzień dzisiejszy jestem tymi rzeczami oczarowana! Oto moje typy:

środa, 18 marca 2015

Mango w roli głównej - deser bez chemii!!

Zapach mango od kilku już lat kojarzy mi się z wakacjami w Egipcie - to były jeszcze czasy przed Tatą Mani, wyjechałam z rodzicami i rodzeństwem! Było bajecznie - dwa tygodnie totalnego odpoczynku i szoku kulturowego. Pierwszy tydzień - rejs statkiem po Nilu i zwiedzanie wszystkich najważniejszych zabytków, drugi - hotel, rafy koralowe, plaża.... Marzenia się spełniają!
To właśnie na statku codziennie piliśmy świeży sok z mango! Owoc ten pokochałam miłością bezgraniczną i od tamtych wakacji - jego zapach i smak zabiera mnie właśnie do Egiptu...

Gdy do wakacji daleko - i może nie chodzi tu o czas i miejsce, a raczej o możliwości - warto trochę się porozpieszczać i zaszaleć!

Chciałam Was więc namówić na przepyszny deser z mango w roli głównej - a chemia i kalorie wcale nie grają tu ról drugoplanowych! W ogóle ich tu nie ma!!
Jest bardzo zdrowy, a przede wszystkich idealnie smakuje.


niedziela, 15 marca 2015

Pomysł na sałatkę!

Idzie wiosna!! Ja to wiem i czuję każdym zmysłem! A skąd? A stąd, że zawsze na wiosnę mam ochotę jeść sałatki! Kuszą mnie te wszystkie zielone, czerwone i żółte - kolorowe!! Sałata, zielony ogórek! MNIAM!! Ten zapach i smak, za którym tęskniłam całą zimę!!
W tym poście postaram się regularnie zamieszczać przepisy na sałatki, które skradły moje kubki smakowe!
Sałatka z gruszką i rukolą

poniedziałek, 9 marca 2015

Los Matki - Cierpiącej? NIE, DZIĘKUJĘ!

Jak to cudownie być Mamą! Całować, tulić, rozpływać się nad każdym uśmiechem, minką, reakcją na nasz głos! Widzieć jak Maluszek z każdym dniem staje się coraz bardziej rozumny, obserwuje, poznaje.... Rozpływam się! Czas płynie, a Ono potrafi i robi coraz więcej, mój zachwyt sięga gwiazd! Piękne jest to, że mogę śledzić i aktywnie uczestniczyć w całym tym procesie, jakim jest rozwój mojego maluszka!

Tylko....czy nie masz wrażenia, że zrobiło się nieco za słodko? Zbyt pięknie? Zbyt cukierkowo?

poniedziałek, 2 marca 2015

"Dotykamy kolorów" - seria książeczek idealnych dla najmłodszych

Kompletowanie biblioteczki malucha to wcale nie taka prosta sprawa. Półki sklepowe z książeczkami dla dzieci uginają się od różności, których autorzy, a może nawet bardziej wydawcy stają na głowie, aby to właśnie ich produkt wskoczył bez zastanowienia do koszyka z zakupami, a następnie ujął serce naszego dziecka.
Jednak zanim ujmie serce Marianny, musi najpierw ująć to maniMamowe, a to wcale nie takie hop-siup. Wymagania ma ona dość wysokie. Nie wystarczy ładna okładka czy bohaterowie z aktualnie popularnego filmu animowanego czy kreskówki. Nie wystarczą krzyczące z każdej strony, naszpikowane kolorami ilustracje. Musi być mądre, przemyślane - bo ani książek, ani zabawek nie powinno kupować się bez sensu. Mają coś dziecku z siebie dać. W magicznych sposób -poprzez zabawę- przechwycić ważne dla rozwoju dziecka informacje. Niby zwykła zabawka, niby jakaś tam książka - a tu się okazuje, że nie tylko bawi, ale przede wszystkim uczy i to w dodatku ukradkiem!! Nasze niczego nieświadome dziecko zdobywa wiedzę na każdym kroku,  każdego dnia, w każdym momencie swojego życia, a skoro możemy mu w tym pomóc - to czemu nie?!
I tak oto po niedzielnym, spontanicznym wypadzie do sklepu - Mani Mama, dumna i blada, z miną zwycięzcy - wróciła z pakietem książeczek dla Marianny. To była miłości od pierwszego wejrzenia i totalny strzał w dziesiątkę - pod każdym względem. Pozwólcie, że Wam je przedstawię -

Seria "Dotykamy kolorów" Wydawnictwa YOYO