poniedziałek, 26 stycznia 2015

Ciąża rok po roku

Ciąża wyczekana i upragniona to szczególny czas, który chyba każda kobieta celebruje i stara się przeżyć jak najlepiej. A jak to jest z ciążą rok po roku? U Już-Nie-tylko-Mariankowej Mamy wygląda to tak, że.....

...Pierwsza ciąża to była jedna, wielka przygoda. Gdy dowiedziałam się, że zostanę mamą, trudno mi było sobie to wszystko poukładać. Co tydzień śledziłam wpisy na forach, przeglądałam czasopisma i książki dla kobiet w ciąży. Bacznie obserwowałam zmiany zachodzące w moim ciele, a dodatkowe kilogramy, co dziwne - pierwszy raz w życiu sprawiały mi przyjemność i wywoływał uśmiech, zamiast rozczarowania i rozżalenia. Pierwsze tygodnie były chyba najgorsze (no może zaraz po tych kilku ostatnich, kiedy to moja cierpliwość i wszelkie pozytywne odczucia przepadły bez wieść, a ja stałam się wiecznie stękającą, rozdrażnioną i cierpiącą na bezsenność marudą). A dlaczego były najgorsze? Bo ja zamiast się cieszyć, to zastanawiałam się - czy oby na pewno jestem w ciąży, a test się nie pomylił? A może to mój wymysł, dziwny sen, który był tak rzeczywisty, że sama w niego uwierzyłam?? Pytanie goniło pytanie. 3 tygodnie?? SERIO?? To aż tyle mam czekać na usg?? To przecież 21 długich dni  i nocy myślenia i zastanawiania się, analizowania i niedowierzania?? Do tego czasu można przecież zwariować, a oszaleć to już na pewno!!



Zupełnie inaczej wyglądały początki teraz - gdy drugi Maluszek ciężko pracuje, aby już za 4 miesiące dodać szczypty szaleństwa do jakże spokojnego i poukładanego życia Mariankowych Rodziców.
Dni pędzą jak szalone! Mam nawet dziwne podejrzenia, że tydzień składa się już tylko  z dwóch - ciągle tylko poniedziałek i piątek. Weekend już jakiś czas temu bezpowrotnie rozpłynął się, gdzieś między nimi.
O tym, że jestem w ciąży często zupełnie zapominam.

Ostatnio nawet biorąc prysznic tak się przestraszyłam, aż mi ciśnienie skoczyło "Jak to się mogło stać?? Skąd TE uda?? Skąd się pytam??" Po nerwowym przeszukiwaniu długiej kartoteki sytuacji, w których to sięgałam po zakazane, ale jednak niesamowicie kuszące produkty - nareszcie mi się przypomniało: "Spokojnie - Przecież jestem ciąży!! UFFF!!"

Nawet  nie wiecie jakie to dziwne uczucie O TYM zapomnieć!! Albo wtedy, gdy mając niesamowite szczęście, mogłam pobyć w łazience z zamkniętymi (!!!) drzwiami i na spokojnie usystematyzować kilka spraw...
"No to mamy jeszcze trochę czasu, zanim Maluch się urodzi.... Luty...marzec...kwiecień..maj....Jak to?? ZARAZ! Luty, marzec, kwiecień i MAJ!! 4 miesiące!! Aaaaaa!! MACIEK!!!!!"

I chociaż nie mam czasu sprawdzać ile centymetrów ma już nasz Maluszek  i czy już słyszy mój głos, to bardzo się cieszę, że tak ekspresowo udało nam się dotrzeć do szóstego miesiąca. Marianna pomaga mi utrzymać kondycję i zabawia w chwilach, kiedy to hormony chcą nade mną przejąć dowodzenie.

Mamy jeszcze 4 miesiące...
 "Tak długo??" - pomyślałabym z Manią w brzuchu,
"Już tylko 4??" - myślę teraz, gdy drugi Maluch w drodze.

Ciąża rok po roku to fantastyczna sprawa! I niby tam było 9 miesięcy i tu też 9 - a jakoś nie tak samo... Zupełnie inne uczucia, inne myśli, inne doświadczenia - ale najważniejsze zakończenie - które zarazem jest początkiem piękniejszego! Dobrze, że tym razem nie mam czasu na nie-cierpliwe odliczanie!!
Na szczęście....bo z cierpliwym czekaniem zawsze miałam pod wiatr!!

9 komentarzy:

  1. Swoje ciąże też porównywałam na blogu, druga ciąża też jakoś mi szybko zlecała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie zaczął się ten najgorszy czas oczekiwania.. Do tego jestem skazana głównie na leżenie.. Pociesza mnie jednak myśl, że córeczka niedługo będzie z nami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - końcówka jest koszmarna! Ale ja tłumaczę sobie to w ten sposób - że musi być koszmarna, bo przynajmniej chcemy już urodzić - co nie jest bułką z masłem!! Po porodzie - znowu fala emocji, adrenaliny i miłości - więc o porodzie szybko się zapomina :) I o tej koszmarnej końcówce też - Maluszek wszystko rekompensuje :)

      Usuń
  3. Ja, choć jestem dopiero w pierwszej upragnionej i wyczekiwanej ciąży, od początku uważam, że ciąża to stan wyjątkowy i niepowtarzalny... każda ciąża jest inna i każdą warto mimo wszystko celebrować najlepiej jak się da... :)
    Zapewne nie jest i nie będzie łatwo, ale takie rodzeństwo rok, po roku to chyba cudowna sprawa? :)

    Wszystkiego uśmiechniętego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym tygodniu byliśmy na usg połówkowym - i oszalałam!! Nie mogę przestać myśleć o tym Malcu!! Już zaczynam szperać i szukać rzeczy, co by tu dokupić :) Zaczynam celebrowanie i chyba podobnie było z Marianną, że gdy poznałam płeć uwierzyłam, że to nie sen :)
      Przyznam, że wiem że nie będzie lekko, ale to mnie nie zniechęciło, wręcz ie mogę się już doczekać :)
      Marianna i Maluch z pewności będą ze sobą bardzo związani! Te wspólne zabawy, podobne potrzeby i podobne doświadczenia :) Myślę, że to będzie cudowna sprawa :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. Nie wyobrażam sobie mieć dziecka rok po roku :0 To kompletne wymęczenie dla matki ;/

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym sądzisz