piątek, 26 czerwca 2015

Dzień z dwójką - jak sobie radzimy?

fot. Anita Foto
Macierzyństw rok po roku??
Czyś ty zgłupiała??
W dodatku świadomie??
Czyś ty naprawdę zgłupiała?
No i jak sobie dajecie radę????
Kurczę... no jak to jak?

Zapraszam do mariankowego domu na jeden dzień  z nami - ManiMamą, Marianną i Stefkiem.
Rozgośćcie się...


Niepewna tego co zobaczę, uchylam powiekę i kieruje wzrok w stronę zegara. Ufff...7:15!! Obok leży Stefcio.. Znowu zasnęłam zaraz po karmieniu i nie odłożyłam go do łóżeczka. Uff.. Marianna jeszcze śpi - jak miło! Ejjjj !! A czemu Tata M&S jeszcze śpi?? Zaspać przy dwójce dzieci? I to kolejny raz w tym tygodniu!?
 Przewijanie karmienie, "Mamoooo, maaaaamooo..." z drugiego pokoju - I Marianna już nie śpi. Mleko dla niej i już jestem w łazience,  potem w kuchni i znowu podaje smoczek Stefkowi, i znowu Marianna chce, żeby ją wsadzić na krzesełko.
Łyk średnio ciepłej kawy, "pa pa" i Tata Mani już wyszedł do pracy.  Zostaliśmy sami - ja, Marianna i Stefano. Zaczynam układać w głowie plan - zerkam na zegar i ....czas- START! Ubranko dla Mani, ubranko dla Stefka, łóżeczka, pokoik i kuchnia... Tu zazwyczaj schodzi mi się o wiele za długo. Pstryk - laptop już działa.Wspólne śniadanie z Marianną - zawsze moje kanapki jakieś smaczniejsze. Bajka, nocnik, luz -  przegląd newsów i makijaż - a potem to już totalny luz- szykujemy się na spacer...
 Stefek nakarmiony, przewinięty, Mania wysadzona na nocnik, ubrana, a ja już mam nawet tenisówki na nogach. Wózek spakowany- nawilżone chusteczki, zabawki do piasku, kreda, woda - bo może Maniula będzie chciała pić, chusta na wózek - od słońca dla Stefka, czapka z daszkiem, ocieplacz - gdyby było chłodno, mus owocowy - na drugie śniadanie, portfel, telefon i Tik-taki - bo może będę musiała śpiewać pół drogi, to żeby nie zaschło mi w gardle, kocyk - może jednak jest zimno.... aaaa no i jeszcze Dentinox - atak ząbkowania czai się za rogiem. Czy oby na pewno wszystko spakowałam? Tego nie wie nikt, ale z pewnością w czasie spaceru się okaże.
Plac zabaw - huśtawka - Stefek śpi - piaskownica - oj muszę go pobujać- zjeżdżalnia- śpi -a potem to już tylko mostek, koniki i rysowanie kredą - Stefek się budzi - "Pa pa" i lecimy dalej. Bazarek i piekarnia - no i jeszcze tak na jednej nodze do Lidla.
Jesteśmy w domu - mycie rączek, picie i nocnik odhaczone. Marianna idzie spać. Teraz pora na Stefcia - przewijanie, karmienie i śpi....ŚPIĄ OBOJE! Chwilo trwaj wiecznie ! Szybkie ogarnięcie mieszkania, powieszenie prania, które skończyło się kilka godzin temu i wstawienie zupy. Woda na kawę już gotowa, ciastko owsiane i mam chwilę na relaks. Dzieci śpią, ja się relaksuje - DWIE GODZINY!! Obiad sam się gotuje, pranie samo się suszy, zmywarka sama zmywa - czego chcieć więcej??
Po tych pięknych dwóch godzinach, kiedy to robię zupełnie tylko to na co mam ochotę - dzieci się budzą. I zaczynam maraton od nowa...nocnik, obiadek, przewijanie, karmienie....

Oj.... Marianna właśnie stoi na balkonie w samej bluzce, bo uciekła mi z nocnika i rozgrzebuje ziemię z kwiatów, a Stefek rozpacza wniebogłosy, bo wypadł mu smoczek. Ja jak na złość założyłam bluzkę tył na przód i z tego wszystkiego zaplątałam się w nią i utknęłam. Mania nie słyszy mojego wołania - jest teraz w swoim dziecięcym świecie - Stefek za mały, aby zrozumieć co do niego mówię... Istne szaleństwo. Spokojnie kończę nierówną walkę z bluzką, podaję Stefciowi smoczek, i lecę na balkon, gdzie mój Trzpiot już prawie przesadził pelargonię do doniczki z tują. Spokojnie, spokojnie, teraz tylko muszę ją zagadać, żeby nie wiedziała, co się szykuje i cmyk -jesteśmy w pokoju. Ufff.... obyło się bez zbędnego płaczu i padów na podłogę. Zwycięstwo.

Czekając na Tatę M&S ogarniam to, co nieogarnięte, bawię się z Manią jedną ręką, druga obieram ziemniaki, a trzecią podaje Stefkowi smoczek... To co? Może spacer? To co? Chyba już pora kąpieli? To co? Chyba śpią......
Nareszcie mogę posprzątać po obiedzie... Jupi!!

Czy dzień Mariankowej Mamy z dwójką różni się od dni innych mam?
Nie sądzę.
Czy różni się od dnia mam z jednym dzieckiem?
Też raczej nie wiele....
Pytacie - jak sobie radzimy??
Tak samo jak każda inna Mama, czyli super... oprócz dni, kiedy jest gorzej... ;)


6 komentarzy:

  1. Przeczytałam na jednym wdechu i... na samą myśl jestem zmęczona takim maratonem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To dobrze, że już późno - można spokojnie iść spać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardzo ciekawi jak wygladaja noce
    Czy maluchy przesypiaja cala nocke? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marianna przesypia całe noce, chyba że ząbkuje - teraz idą jej 3 trójki i zdarza jej się zapłakać - wtedy dostaje żel przeciwbólowy i śpi do rana. A Stefek budzi się na karmienie - ale to różnie - zazwyczaj ok. 24, a potem o 4 rano. Póki co w ciągu swojego miesięcznego życia - jeszcze nie przespał całej nocy ;)

      Usuń
  4. A ja po takim opisie mam ochotę własnie na kolejne! Nie chcemy dużego odstępu między pierwszym, a drugim dzieckiem, ale po miesiącu i po trzech testach ciążowych powoli odpuszczam. Co ma być, to będzie. Pisałaś w jakimś poście, jak to było u Was? Po jakim czasie, jak szybko? Karmiłaś wtedy piersią Mariannę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właśnie prawidłowe podejście!! :)
      Wolny umysł to ogromny sprzymierzeniec... Nie ma co się nakręcać, bo wtedy to nic się nie udaje. Polecam powiedzieć w pracy, że się wraca - od razu zaskoczy i dzidziuś będzie ;)
      Manię karmiłam pół roku, a w ciąże zaszłam, gdy miała 8 mc.
      Trzymam kciuki, aby i Tobie poukładało się po Twojej myśli!!

      Usuń

Daj znać, co o tym sądzisz