poniedziałek, 2 czerwca 2014

Motywacja

Obiecanki cacanki ... dalej chyba wszyscy wiedzą jak to idzie. Tak to właśnie było z Mariankową Mamą i Jej ogromnym zapałem do ćwiczeń. Zapał był ogromny - tylko czemu musiał trafić się przy okazji słomiany? A było to tak, że po narodzinach Marianny, Mariankowa Mama już nie mogła się doczekać, aż będzie mogła zacząć ćwiczyć. Odliczała tygodnie, odliczała, aż się doczekała i właśnie wtedy, w jakiś niewyjaśnionych okolicznościach zapał przepadł bez wieści. Mariankowa mama z przerażeniem w oczach szukała go zawzięcie. Poszła na siłownie - była nawet pozytywnie zaskoczona, że nie jest aż tak źle jakby się na początku mogło wydawać. Do czasu,  gdy zawędrowała na ławeczkę do robienia brzuszków. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy mięśnie brzucha to jeszcze są na swoim miejscu? Obolała, wycieńczona i zawiedziona wróciła do domu. Podejście drugie - ćwiczenia w domu. Już leci Mel B na youtube, już Mariankowa Mama próbuje dotrzymać kroku zgrabniutkim koleżanką pięknej i równie zgrabniutkiej Mel B, gdy..... Marianka się obudziła - smoczek wypadł! Ok - szybko zatrzymuje Mel B, leci dać smoka i z powrotem na matę - bo zapał może minąć bezpowrotnie. Kolejne minuty - pot już na skroniach Marinakowej Mamy zaczyna pomału przybierać kształt kropli. Telefon!! No nie!! "No w sumie mogę przyjechać... Ale o której? Teraz? No dobra..."  i po ćwiczeniach.... Ale Mariankowa Mama odkryła sposób na powrót motywacji - wystarczy pójść na zakupy. Jasność świateł w przebieralniach i lustra ustawione pod każdym możliwym kątem - i od razu człowiek się za siebie bierze.

Trzymajcie kciuki za Mariankową Mamę i Jej zapał, aby nie zamienił się znowu w słomkowy!!








 Źródło zdjęcia:
http://zdrofit.pl/oferta/us%C5%82ugi-dodatkowe/bieganie




2 komentarze:

  1. Mam tak samo :) Ale ciągle się nie poddaje. Ćwiczę z Mel B już ponad miesiąc. Trzymam kciuki za Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Mnie zapal minal wraz ze skurczem. Ale w Ciebie wierze:-)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym sądzisz