niedziela, 5 października 2014

Nominacja

Pojawiła się moda na nominacje. Jedne bardziej wesołe, inne z przesłaniem, jeszcze inne głupowate, nic nie wnoszące, a wręcz żenujące.
 Ostatnio Mariankowa Mama została nominowana do zabawy, polegającej na tygodniowym wypisywaniu na swoim profilu rzeczy, które danego dnia wprawiły ją w dobry nastrój, przyprawiły o pojawienie się choćby cienia uśmiechu. Wbrew pozorom to nie taka prosta sprawa. Nie łatwo w zamieszaniu codziennego dnia doszukać się miłego gestu, drobiazgu, który jest tylko po to, aby było lepiej, piękniej, weselej. A przecież, tak naprawdę, to dzieje się co chwilę. Co chwilę życie chce nas rozśmieszyć, dać na pstryczka w nos - by zwrócić uwagę, na to co ważne, uświadomić, że zajmujemy się nic nieznaczącymi sprawami, zaprzątamy sobie głowę bzdetami, tworzymy problemy, których wcale nie ma.
Wróbel, który przysiadł na parapecie z okruchem znalezionym na chodniku.... Młody pąk, który pojawił się na gałązce storczyka, o którego tak dbam od wielu miesięcy i czekam, aż zakwitnie równie pięknie, jak w momencie, gdy zamieszkał na komodzie. Jak często zdarza mi się to dostrzec? Jak często zamiast tego, doszukuję się szklanki do połowy pustej? Ileż to razy nakręcam swój umysł, wprawiając go w kołowrotek myśli męczących, uciążliwych? 
Nominacja może jest głupia, może jest stratą czasu - ale mnie zmotywowała do refleksji, do zastanowienia się -  na co zwracać uwagę i jak cieszyć się każdą chwilą? 
Nigdy nie wiadomo czy jutro będzie nam dane. Czy ta chwila, nie będzie ostatnią?! Życie jest tylko jedno, szkoda czasu na doszukiwanie się sprawiedliwości, szukanie dziury w całym, roztrząsanie nic nie wnoszących kłótni.
Szkoda mi każdej sekundy, która już minęła - bo wiem, że już nigdy się nie powtórzy. Żyję nakręcona, chwytam życie garściami, celebruje każdy moment - bo wiem, że to jest MÓJ czas. 
Mój czas na bycie Mariankową Mamą, Żoną, Córka, Siostrą... Mój czas na bycie dobrym człowiekiem, który może wszystko! Nie chce przeleżeć życia na kanapie, gapiąc się w telewizor i narzekając, że lepiej nie będzie.Oczywiście, że będzie - trzeba tylko spróbować. Wzięłam los w swoje ręce. Staram się cieszyć każdą chwilą, dostrzegać pozytywy nawet w sytuacjach, które początkowo wydają się patowe. Nie ma czasu na "potem", nie ma czasu na "później", bo "później" może już nie być....

Marianko, tak naprawdę to Ty dajesz mi tyle energii!
Dzięki Tobie wykorzystuje każdy dzień, najlepiej jak umiem. 
Nauczyłaś mnie cieszenia się z drobiazgów. 
Sprawiasz, że wiem, że mogę wszystko!
 Dziękuje Córeczko!

2 komentarze:

  1. Mam dokładnie takie samo podejście do życia. Nie jest łatwo cieszyć się małymi rzeczami ale jak już człowiek się tego nauczy jego życie staje się o wiele bogatsze. Bo cóż może być piękniejszego niż delikatny uśmiech na twarzy dziecka, śpiew ptaków czy miłe słowo od przypadkowo spotkanej osoby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fantastycznie! Takie podejście do świata, do życia, do ludzi - sprawia, że każdy dzień staje się wspaniałą przygodą, która daje mnóstwo satysfakcji i zadowolenia z siebie! Tak trzymać i najlepiej zarażać wszystkich dookoła :)

      Usuń

Daj znać, co o tym sądzisz