wtorek, 22 lipca 2014

Głosy zza światów

Chyba każdy człowiek ma na jakimś punkcie obsesję i zawsze w ten sam sposób reaguje, gdy dzieje się coś, co dla niego jest irytujące i męczące. Po pewnym czasie ludzie z jego otoczenia wiedzą co może go wyprowadzić z równowagi i zaczynają cytować jego wypowiedzi na ten temat. Zdarza się nawet, że sami zaczynają przyjmować jego postawę i podobne rzeczy stają się dla nich nieznośne.
Identycznie jest z dziećmi i ich rodzicami. Rodzice swoim podejściem do wielu spraw wdrukowują w dziecięce umysły  pewne zachowania, postawy, całe sformułowania na określony temat czy niewłaściwe w ich mniemaniu zachowanie.

Dla przykładu: gdy zbyt długo stoisz przed otwartą lodówką i zastanawiasz się co by tu wybrać do jedzenia -  nagle zza światów dobiega głos "Nie wietrz lodówki!!". Co z tego że masz 30-tkę na karku i jesteś sam we własnym mieszkaniu. Co z tego, że to ty teraz płacisz rachunki i to ty będziesz dzwonił po serwis, jeśli owa lodówka się zepsuje? Jeśli słyszało się to całe życie - myślę, że nie uda się już od tego uwolnić.

 U Marinakowej Mamy, która jak już coś robi - to stara się to robić mega dokładnie - często oprócz tekstu o lodówce pojawia się tekst "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu" - bo gdy była dzieckiem to chcąc coś lepiej zrobić, niechcący coś psuła -i takie słowa padały z ust jej Taty.
Jest jeszcze kilka takich tekstów - powiedzmy "nie trzaskaj drzwiami" czy "nie baw się światłem"... Ooooo... i jeszcze "nie baw się woda".  To jest tak cholernie męczące, że można poczuć się jak schizofrenik, bo kto normalny słyszy głosy, których nie ma?

Idąc tym tokiem rozumowania Mariankowa Mama postanowiła zamęczyć swoich najbliższych tekstem, który niedługo wyjdzie im bokiem, a zwłaszcza Tacie Mani, bo Mania jak narazie udaje, że nic nie słyszy i nawet nie drgnie placem.  Jest to sformułowanie, które ma pomoc. Ma zatem szczytny cel - więc nie posądzajcie od razu Mani Mamy, "że co ona robi" czy "jak tak można"? Sama się męczy a innym chce zrobić to samo?? ;)

Ma to być hasło o niezwykłej mocy mobilizującej i sprawczej. Hasło, które pomoże w utrzymaniu porządku w Mariankowym Domu. A brzmi ono tak "Jak już to trzymasz w ręku, to odłóż to na miejsce". Może za 20 lat Mania będzie się czuła dziwnie, gdy krzątając się po własnym mieszkaniu, będzie zmuszona odkładać wszystkie rzeczy na miejsce, bo tajemniczy głos nie da jej spokoju. Ale myślę jednak, że będzie za to wdzięczna swojej mamie, która tylko chciała, żeby nie trzeba było codziennie sprzątać i tracić cenny czas.



Żródło zdjęcia:
http://adonai.pl/relaks/zludzenia/?id=156

1 komentarz:

  1. Oj, ja sprzątam, sprzątam i końca nie ma... Ale tak samo jak my, córka też jest bałaganiarą. Choć ja staram się odkładać wszystko na miejsce. Powiem Ci, że wraz ze wzrostem dziecka, głosów pojawia się więcej: nie biegaj tak, bo spadniesz! Nie maluj po ścianach! :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co o tym sądzisz