wtorek, 29 lipca 2014

Kolorowe zmiany

W weekend zamieszkały w Mariankowym kąciku cztery cudeńka. Rozgościły się, dodały uroku i magnetycznie przyciągającego oko akcentu. Jeden duży i trzy maluchy - przepiękne, dopracowane z niebywałą dokładnością i niesamowicie efektowne kosze od w4design. Każdy kosz  jest ręcznie wyplatany z bawełnianej przędzy polskiej produkcji na zamówienie klienta. Rozmiar i kolorystykę można samodzielnie zaprojektować- bazując na szerokiej gamie możliwości. Mani Mamę te niebanalne dodatki ujęły jak tylko je zobaczyła. Od dłuższego czasu przymierzała się do wprowadzenia kolorów  w kąciku Marianny. Chciała aby to były rzeczy nie tylko piękne, ale i funkcjonalne. Kosze idealnie spełniły jej wymagania. Stały się fantastycznym schowkiem na kosmetyki, pieluszki i zabawki Panny Marianny. 


Największy z koszy (30/30) został przeznaczony na zabawki. Wbrew pozorom jest bardzo pakowny i pomieścił wszystkie Mariankowe zabawki, łącznie z KOTą. (Malynovol). Duży jest uszaty - dzięki temu przetransportowanie go z pokoju Mani do dużego pokoju, gdzie zazwyczaj bawi się na macie, jest wygodne i Mani Mama może to zrobić jedną ręką, gdy drugą trzyma Skrzata.
Maluchy - stały się nieocenionymi pomocnikami podczas pielęgnacji Mariankowego ciałka. Kosmetyki, waciki, pieluszki, chusteczki - do tej pory okupujące półkę nad przewijakiem - wreszcie znalazły swoje miejsce - wszystko posegregowane i przede wszystkim pod ręką.  A porządek, który do tej pory ciągle gdzieś znikał i chyba błądził po sąsiednich mieszkaniach, w końcu zagościł i w Mariankowym kąciku.
Kosze są miękkie, bawełniane, przyjemne w dotyku. Pełzak, raczek lub stawiające pierwsze kroki Malec z pewnością nie zrobi sobie o nie krzywdy, a wiecznie walczącą z brudem mama, może wrzucić je do pralki lub złożyć i schować do szuflady, gdy tylko uzna, że chwilowo potrzebna jest jej jakaś zmiana (kobiety tak mają). 
Takie dodatki to jest to, co Mariankowe Mamy lubią najbardziej - wnoszą tyle pozytywnej energii, nadają nowy wymiar całemu wnętrzu i sprawiają poczucie wielkiej zmiany.
Korzystając z tak pięknych atrybutów Mariankowa Mama postanowiła  zrobić Mariannie sesję prawie profesjonalną.... Prawie, gdyż nigdy nie skończyła żadnego kursu fotografii, a w dodatku komputer odmówił współpracy - więc ani jedno zdjęcie nie jest w żaden sposób poddane obróbce. Na zdjęciach oprócz naszych bajecznych koszy i słodkiej modelki oraz nosa Pesto - widnieją pompony - dzieło Mariankowej Mamy. Pierwsze koty za płoty, a efekty oceńcie sami.
Jeśli kosze oczarowały Was tak samo jak Mani Mamę to zapraszam tu W4design Wioletta Sałasińska -  można się zakochać!!


2 komentarze:

  1. Piękne są te kosze :) a mała modelka - przeurocza :)
    W naszym pokoiku niebawem pojawią się pompony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - to były czasy, kiedy Marianna na widok aparatu grzecznie siedziała ;)
      Kosze są naprawdę super! I co ważne są bawełniane i miękkie - więc dziecko nie zrobi sobie krzywdy! A co do pomponów to tylko moje pierwsze niewinne próby - te były zupełnie nieudane ;)
      Teraz działam na More than lovely - z lepszym efektem, mam nadzieję ;)

      Usuń

Daj znać, co o tym sądzisz