sobota, 24 maja 2014

Komplementy....

Ostatnio w telewizji śniadaniowej poruszany był  temat komplementów. Rozmowa krążyła wokół pytań: Czy umiemy przyjmować komplementy oraz czy umiemy nimi obdarowywać? Mariankowa Mama posłuchała, pomyślała, przeanalizowała i odniosła to do własnych doświadczeń. Jak to właściwie jest? Czy rzeczywiście nie potrafimy adekwatnie reagować na miłe słowa? Przez chwilę miała wrażenie, że to absurd!? Jak to? To chyba jest naturalne...prawda?!
Ale okazuje się, że od najmłodszych lat wkładano dzieciom do głowy, aby nie były zarozumiałe, nie zadzierały nosa - najzwyczajniej w świcie były skromne. I tak narodziło się pokolenie z noskami niezadartymi, ale za to niepewnymi siebie. Skromność przerodziła się w chorobliwe tropienie podstępu w każdym pozytywnym słowie na nasz temat.Obawiamy się wszystkich i wszystkiego - zdrady, wygryzienia z posady, zazdrości....Można wymieniać dość długo. Czy oby na pewno taki miało to wszystko odnieść skutek? Komplement ma sprawiać przyjemność, nie zaś tworzyć sztuczne bariery niechęci do innych.Czy nie o to chodzi, abyśmy się wzajemnie wspierali i pozytywnie nakręcali. Dzięki miłemu słowu głowa pęka od pomysłów, a marzenia spełniają się jedno po drugim. W związku z tym warto ćwiczyć mądre komplementowanie - bez złośliwości, bez podtekstów, szczere, najprawdziwsze. Dla kogoś, kto nie ma tego we krwi, może to być początkowo trudne zadanie - jednak ćwiczenia czynią mistrzem. Warto zacząć od drobiazgów. Można się zdziwić, ile ich dookoła jest.
 Chwalenie też jest pewną formą komplementowania i ma ogromną moc, o czym Mariankowa Mama mogła wielokrotnie przekonać się w swojej pracy zawodowej. Pozytywna energia jaką niesie ze sobą miłe słowo, nagradza podwójnie, a człowiek do którego jest skierowane, w magiczny sposób zaczyna się unosić 10 centymetrów nad ziemią, a jego poczucie własnej wartości i wiara we własne siły znacznie rośną. Pomyślcie sami, co w takim razie dzieje z dzieckiem... ;)
 Czy docenienie czyichś starań lub wspólne świętowanie sukcesu nie powinno być normalnością? Po co się trudzić, męczyć i gimnastykować, skoro nikt tego nie zauważy? Po co sprzątać zabawki czy być grzecznym - skoro Rodzice tego nie widzą? Lepiej być niegrzecznym i robić duża hałasu o nic, niż  być grzecznym i niewidzialnym.... Może niekoniecznie jest to uwaga, jaką by sobie mały obywatel życzył, ale lepsza taka uwaga rodziców, niż żadna....

Mariankowa Mama już postanowiła - zrobi wszystko, aby Marianna nigdy nie była niewidzialna....



8 komentarzy:

  1. Mam identyczne przemyślenia co do komplementów w dorosłym życiu, ale i identyczne postanowienia co do nowego pokolenia :)
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteśmy jednomyslne :) W grupie siła :)

      Usuń
  2. oj jest z tym problem, wiem, bo sama mam problem z pewnością siebie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego trzeba z tym walczyć. Pewność siebie to połowa sukcesu. Trzeba zmobilizować rodzinę do akcji wzajemnego komplementowania siebie, ale ma być to mądre kompelentownie - które ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Może taka terapia pomoże wzmocnić poczucie własnej wratości :)
      Pozdrawiam ciepło !

      Usuń
  3. Staram się budować pewność siebie u syna od małego, chwalę, ale oczywiście też otrzyma ode mnie słowa krytyki-jak to w życiu-musi byc i na to gotowy.
    Ja kiedyś komplementów nie umiałam przyjmować, peszyłam się, teraz a i owszem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. i właśnie do takiego paradoksu w życiu doszliśmy, że mile słowo zamiast budować - burzy. Ludzie stali się nieufni i we wszystkim węszą podstęp, a prawda jest taka,że większość komplementów, które słyszymy są szczere ;)
    niestety fakt jest też taki, ze złe rzeczy zawsze zauważają wszyscy, a dobre już o połowę mniej liczne grono.. moim zdaniem trzeba zacząć od siebie - zauważać starania najbliższych i ludzi dookoła, bo to jest klucz do sukcesu ;)
    pozdrawiam .!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy nawet stosują taktykę zauważania jedynie złych rzeczy - myślą, że to podnosi motywcję, ale w rzeczywistości odnosi to zupełnie odrotny skutek....

      Usuń

Daj znać, co o tym sądzisz