poniedziałek, 19 maja 2014

Kurka domowa....

Myślałam, że kryzys zazwyczaj przychodzi w deszczowy dzień, gdy za oknem marnie z każdej strony. Dziś było pięknie. Po ekspresowej jesieni  nagle przyszło cieplutkie,świeżutkie lato. A Mariankowa Mama zamiast puścić oko do odbicia w lustrze, uśmiechnąć się i ruszyć w świat, zamartwia się od rana. To był zły dzień. Ubrania się zbuntowały - żadne nie miało zamiaru odpowiedni się ułożyć i zatuszować tu i ówdzie. Pięć zestawów, nic nie pasuje. NIC!! Zwariować można. Nawet pyszna kawa i ulubione radio nie pomogły.  Jutro z pewnością wszystko wróci do normy, ale dziś... ehh... O co chodzi? Dodatkowo jako  osoba wiecznie myśląca na tematy różne, Mariankowa Mama myśli również o powrocie do pracy.Te myśli spędzają jej sen z powiek. Nie wiem jak inne mamy sobie z tym radzą, ale Mama Marianki nie umie sobie z tym poradzić. Lubi być kurą domową i wcale jej to nie męczy. Może ktoś pomyśli, że to brak ambicji. Ale może ambicje Mariankowej Mamy dążą do stworzenia wspaniałego, ciepłego domu, pachnącego drożdżowym ciastem z truskawkami, z ciepłym obiadem, czytaniem bajek na dobranoc i niedzielnym piknikiem za miastem. Mariankowa Mama chciałaby stworzyć dom, taki w jakim sama się wychowała, aby Marianka też mogła wspominać swoje dzieciństwo jaką piękna przygodę, przez którą nie będzie szła sama- lecz ze swoimi Mariankowymi Rodzicami....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj znać, co o tym sądzisz